Zdanie

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>a potem se cos kupił>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>a potem se cos kupił>i zjadł >

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>a potem se cos kupił>i zjadł >bo chciał mieć biegunke>
Uśmiechnięty

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>a potem se cos kupił>i zjadł >bo chciał mieć biegunke>ale gdy przyszła biegunka przyszła też anty biegunka>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>a potem se cos kupił>i zjadł >bo chciał mieć biegunke>ale gdy przyszła biegunka przyszła też anty biegunka>w wyniku stoperan>

w śmietniku mieszkał Gienek>bo Szostak mu płacił>1000000000000000000 złotych >i nie mógł sie chłop odpędzić od dziennikarzy którzy>chcieli kasy>dla prasy, która>miała kota w worku(w majtach)>powiedział nie sklepał dzienikazy i sie cieszył nowym smietnikiem>który był tak naprawde stary i zardzewiały jak jego BENIOR>w muzeum kaczych odchodów>i miał oczy miękkie od kulsków i spotkał OSIOŁA >tego z poprzedniego zdania>zeby siorbać kluska>z osła dupy>który kupił odchody zwierzęcia na targu > zwieeeeeeeeerzęęęęęęęęęęecyyyyyyyyyyyyyyyyyym>na ulicy odchodów>
nr 3 na rogu> nr 3 w domu >i nr 3 w śmietniku >koloru różowego> i niewidzialnego> oraz śmierdzącgo jak zdechła świnia>bo gieniu mu zjadł >rybę z dżemem>i kiełbasą >bo byla dobra>bo leżała w śmietniku> więć sie fermentowała>i śmierdziała>jak blach>a potem Gienka zakneblowała> knebel>a potem Gienek się uwolnił>i poleciał srac>a po sranku poszedł do parku>by oglądac ptaszki>czyli kurczaki z rożna>a potem znowu poszedł srac>ale zawrócił bo zobaczył wystawe solniczek i pieprzniczek>a potem se cos kupił>i zjadł >bo chciał mieć biegunke>ale gdy przyszła biegunka przyszła też anty biegunka>w wyniku stoperan>od Goździkowej>

Uśmiechnięty